Czy żeby iść, człowiek potrzebuje trzy nogi? Czy auto potrzebuje pięciu kół żeby jechać? Oczywiście że nie. Człowiekowi wystarczą dwie nogi a w samochodzie 4 koła. Oba przypadki doskonale dają sobie radę. Po co o to pytam? Ano po to, żeby przejść do trzeciego pytania, czyli: ile potrzebujesz śladów w aranżu utworu który akurat nagrywasz w studio?
Z brzmieniem, wyborem mikrofonu, wzmacniacza i całego sposobu pracy jest trochę jak partnerem życiowym. Warto zdecydować się na tego jednego konkretnego i już ;) Brać na klatę to co jest najlepsze w danej chwili, bez zostawiania sobie dodatkowych wyborów na później. Podczas pracy nad numerem wiesz lepiej co chcesz, intuicja podpowiada Ci co w tym momencie jest najlepsze.
Technika zapisu dźwięku ewoluowała i maszyny rejestrujące się rozrastały z biegiem czasu. Od zapisu mono, poprzez dwie, cztery, osiem, szesnaście, dwadzieścia cztery aż po praktycznie nieograniczoną ilość ścieżek w zapisie cyfrowym za pomocą komputera i DAW. Niestety nie zawsze to idzie w parze z rosnącymi możliwościami. Zbyt duża ilość ścieżek rozleniwia, pozwala dojść do głosu wątpliwościom. Może nagrajmy jeszcze linię do reampingu, a może wzmacniacz gitarowy z ośmiu mikrofonów? Nie, nie tędy droga.
Ograniczajmy sobie technikę a otwierajmy głowę. Ograniczmy sobie liczbę ścieżek do 24, może nawet w niektórych przypadkach do ośmiu. Zobaczmy co nam podpowie głowa? Jak wpasować naszą epicką twórczość w coś co ma ograniczoną pojemność. Polecam, to bardzo przyjemna zabawa :)