Od stycznia 2024 roku rozpocząłem współpracę z legendarnym Studio Chróst w Sulejówku. Przy pierwszych odwiedzinach ukazała mi się masa wspaniałego sprzętu. Coś jednak przykuło moją uwagę bardziej niż inne rzeczy. To mała szara konsola vintage.
To Neve model 5302 Melbourn z 1974 roku. Pierwszy raz miałem do czynienia z tym modelem. 12 kanałów z EQ. Od pierwszego wejrzenia nie mogłem się doczekać uruchomienia i wypróbowania tego sprzętu w akcji.
Trochę technikaliów. Mikser jest wyposażony w przedwzmacniacze 33114 oraz 33115 w klasie A/B wraz z equalizerem. To bardzo podobne przedwzmacniacze co w modelu 1081. Każdy kanał jest wyposażony w kompletny trzy pasmowy korektor barwy dźwięku. Niskie pasmo: 33/56/100/180/300 herców, średnie pasmo: 270/390/560/820/12OO/1800/2700/3900/5600/8200 herców i wysokie pasmo: 3,3/4,7/5,6/8/10/15 kilo herców. Dodatkowo jest wyposażony w dwa filtry: górnoprzepustowy (33,47,80,150,270 herców) i dolnoprzepustowy (18,12, 8.2, 5.6, 3.9 kHz) do 18 db/oktawę. Zakres regulacji equalizera jest bardzo duży i wynosi +/- 20 db do 18db. Mikser ma tylko dwa kanały AUX, co w dzisiejszych czasach nie ma większego znaczenia ponieważ dzięki temu że posiada też wyjścia direct out używany jest zazwyczaj jako zespół doskonałych przedwzmacniaczy. Niemniej da się to wszystko kreatywnie wykorzystać.
Dźwięk... hmmm jak to opisać. Ciepły, kremowy, doskonały. Przedwzmacniacze są bardziej dynamiczne niż 1073 co czyni je wprost doskonałym narzędziem do nagrywania bębnów oraz wszelakiej elektroniki. Plastikowe brzmienia niektórych syntezatorów czy pluginów zostają wręcz dotknięte uleczającym palcem Neve. Bębny brzmią lepiej niż w naturze co przecież jest wręcz celem do którego dążą realizatorzy i producenci. Wszystko brzmi bogato i odnosimy czasami wrażenie że aż za tłusto :) No cóż, są to problemy pierwszego świata. Łatwiej coś pocienić niż pogrubasić ;) Jest to min. zasługa transformatorów Marinair St. Ives. Min. przez te komponenty mikser jest bardzo ciężki.
Podsumowując: jeśli masz w studio nagrań taki sprzęt to jakbyś wygrał życie. Nagrania perkusji, syntezatorów, basu powodują niezmazywalny uśmiech na twarzy realizatora. To tylko świadczy o tym z czym mamy do czynienia. Moim skromnym zdaniem wszelakie klony Neve tylko aspirują do bycia swoim protoplastą i śmiem twierdzić że niestety nie dorównują mu jakością i charakterem dźwięku. Dzięki temu właśnie ceny tego sprzętu nieustannie rosną.
Jeśli chcesz na własne uszy się przekonać jak brzmi oryginalny stary Neve, umów się na sesję w Sulejówku. Vintage Records x Studio Chróst zaprasza.
Comments