Trzydzieści siedem i trzy kreski
Trzydzieści siedem
i trzy kreski
I nie śni mi się nic
I nie śni mi się nic
Trzydzieści siedem
i trzy kreski
Powoli zapominam
Powoli zapominam
Trzydzieści siedem
i trzy kreski
Idę wciąż przed siebie
Dokąd idę nie wiem
Dziwne dni
I dziwni ludzie
Całkiem pieskie
Popołudnie
Dziś nad ranem
Coś się śniło
Nie pamiętam
Co to było
Jak bardzo ...
Jak bardzo się uzależniam
Gdy biorę Ciebie do ust
Jak bardzo się w Ciebie zagłębiam
Gdy wdaję się z Tobą w grę słów
Jak bardzo się boję milczenia
Kiedy przychodzi i jest
Jak wielkie robię uniki
Gdy widzę każdy twój gest
Jak bardzo chciałbym rozpoznać
Godzinę znaczącą „to już”
Jak dojść do tego by zatrzeć
Granicę ziejącą z twych słów
Jak bardzo chciałbym tam dotrzeć
I rozbić te skały ten lód
Raz zdobyć potęgę oddechu
Co ogrzał by zimę i chłód
Bo jestem kotem
Na drodze
Który nie zawraca
Przed jadącym samochodem.
Radiowy skowrosłowik
Już od rana słyszę
Jak radio się śmieje
Już od rana słyszę
Jak radio ze mnie drwi
Wnet zamknę mu tę mordę
Zamknę mu ten pysk
Wnet zamknę mu tę mordę
Wnet zamknę mu ten pysk
Nawet drzewa do rozpuku
Do rozpuku śmieją się
Nawet drzewa się słaniają
Ja wciąż czuję że
Wnet zamknę mu tę mordę
Zamknę mu ten pysk
Wnet zamknę mu tę mordę
Wnet zamknę mu ten pysk
Już czwarty dzień jej nie ma
Już czwartą nie śpię noc
Na chleb opadł kożuch kurzu
A na kompot pleśni koc
Już nie wiem czy wytrzymam
Czy wytrzymam dzień
Już nie wiem czy wytrzymam
Czy wytrzymam noc
Hej idę do fryzjera
Rzuciła tylko w drzwiach
I dotąd nie wróciła
Pozostał blady strach
Kwiat i cierń
Kiedy wstaje blady świt
Świat zaczyna kręcić się
Widzę uchylone drzwi
Znów wyszedłeś bez słowa
Ja tak lubię, lubię czuć
Chłodne ciepło twoich rąk
Które szukają mnie
Choć jestem tuż obok
Tak ja, jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Póki nie wbija w nas
Smutek i zazdrości cień
Oooo, nie pozwolę ci
Odejść, odejść, ani się schować
Kiedy wcześniej budzę się
Patrzę i tak bardzo chcę
Czasem słońce, czasem deszcz
Niech ci się śni
Tak jak ja, i tak jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Czasem chmurzy się i grzmi
I wszystko moknie w deszczu łez
Każę z drogi schodzić, gdy
Drażni mnie twa osoba
Czasem los jest przeciw nam
Wciąż wystawia po pięć prób
Któryś raz już uczę się
Uczę tego, co mam czuć
Tak jak ja, i tak jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Nawet w te ciemniejsze dni
Nie stracę cię — przecież to wiem
Siebie nie chcę stracić też
Ooo nie
A kiedy budzę się
Jeszcze śpisz
Słońce, czasem deszcz
Niech ci się śni
Tak ja, jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Cały czas coś mówi mi
Wszystko da się naprawić
Że to tylko kilka chwil
Bez znaczenia
Tak ja, jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Tak ja, jak ty
Mamy siebie tuż obok
Jak kwiat i cierń
Rosną razem ze sobą
Przebijamy się
Przebijamy się
Przebijamy się
Na drugi świat
Na drugi brzeg
Przebijamy
Przebijamy się
Przebijamy się
Sztyletem i kulą
I kłamstwem też
Przebijamy
Przebijamy się
Przebijamy się
By mieć prostą drogę
By zmienić bieg
Przebijamy
Przebijamy się
Przebijamy się
By gdzieś kogoś zdobyć
Dla siebie mieć coś
Przebijamy
Przebijamy się
Przebijamy się
Przebijamy się
Przebijamy się